Forma wysyłki
list zwykły, odbiór osobisty: Kożuchów
Zasięg wysyłki
Polska
Czas realizacji
7 dni roboczych
Szczegóły przedmiotu
- Autor: Gerhard Jan
- Gatunek: Historia
- Format: miękka okładka
- Rok wydania: 1980
- Język: polski
- Wydawca: Lublin : Wydaw. Lubelskie, [Wyd. 11]
- Opis fizyczny: 582, [2] s. ; 20 cm.
Opis przedmiotu
Bieszczady w czasach powojennych. Walki z bandami UPA.
Jedna z recenzji na lubimyczytac.pl:
"Wojna kończy się w 1945, ale Rzeczypospolita nie jest już przedwojennym państwem. Nowa władza musi się umocnić i opanować sytuację w kraju targanym działalnością niepodległościowego podziemia i ugrupowań separatystycznych - UPA. Razem z kapitanem Ciszewskim wyruszamy w Bieszczady celem likwidacji walczących z nową władzą oddziałów WiN oraz ukraińskiej partyzantki UPA.
W książce bezwzględnie należy rozróżnić dwa wymiary - ten propagandowo-polityczny oraz militarno-fabularny.
Zacznijmy od dramatis personae.
Niewątpliwie autor gloryfikuje w powieści Karola Świerczewskiego - nazywa go Generałem i nigdzie nie wymienia z nazwiska. Generał jest uwielbiany przez żołnierzy, dobry i sprawiedliwy. Kreowany jest niemal na męża stanu, dyplomatę w mundurze - jaki był naprawdę zapraszam do przeszukania wujka googla. Dla tych, którym się nie chce napiszę tylko, że po '89 roku niemal zniknął z kart historii. Ludowe Wojsko Polskie to uosobienie, ładu, dyscypliny i porządku. Oficerowie etatowi i polityczni, ręka w rękę ze swymi ludźmi nadstawiają karku i tyłka na patrolach, walczą z wrogiem i szabrownikami. Jak było - poszukajcie materiałów o Akcji "Wisła" dają wiele do myślenia.
Kolejna grupa to WiN z Żubrydem na czele. Dowódca bandy WiN - oddziału Serca Gorejącego przedstawiony jest jako zapijaczony bałwan, któremu brakuje zarówno wiedzy wojskowej jak i cywilnej ogłady. WiN ukazany jest jako pospolici bandyci. Mnie bardziej kojarzą się z dalekowschodnimi watażkami, którzy w rejonie swojej działalności są sędziami i katami w jednej osobie a nie oddziałem narodowo-wyzwoleńczej partyzantki. Łupią zarówno swoich jak i obcych. Nie dając nikomu pardonu, a jak nie ma co ukraść spuszczają tylko nieuzasadniony "wpierdol".
Oczywiście mamy też Ludność miejscową - chłopi ci pod każdą szerokością geograficzną traktowaną jako strefa działań wojennych, zawsze są ukazywani tak samo. Dwulicusy - służą aktualnie przebywającemu we wsi władcy - a ten koniecznie musi mieć broń i ich terroryzować inaczej nie posłuchają. W dzień służą władzy w warszawie w nocy WiN lub UPA zależnie od tego kto rezyduje we wsi. Są bezbronni, nieudolni ale koniecznie muszą przeżyć inaczej bez nich żadna ze stron nie odniesie zwycięstwa.
Ostatnie osoby dramatu - prawdziwe szwarccharaktery - UPA. Okrutni, bezwzględni mordercy i terroryści, wyznający zasadę, ze cel uświęca środki. W dzień mieszkają w lesie lub prowadzą akcie pacyfikacyjne, mordują opornych chłopów, palą wsie, zbierają kontrybucje i biorą rekruta. Ich cele polityczne w książce nie są jasno sprecyzowane. Autor ukazał ich jako tych najgorszych z najgorszych: morderców, degeneratów, terrorystów bratających się z hitlerowcami i szpiegami z zachodu. Walczą właściwe nie wiadomo o co. Więc dzisiejszy czytelnik musi sam sprawdzić jakie cele stawiała sobie UPA i OUN. Powodzenia...
Tyle o polityce i propagandzie.
Są jeszcze góry. Bieszczady. Niemi świadkowie, zasadzek, masakr, pacyfikacji. Dzikie, porośnięte gęstym lasem i poprzecinane jarami, których dnem płyną ciche strumienie. Czasem ma się wrażenie, że to nie jest Polska prowincja tylko Amerykański - Dziki Zachód. Chłopi to osadnicy, wojsko Polskie - kawaleria, MO i ORMO - rodzaj lokalnych szeryfów i samoobrony. A UPA i WiN - dzicy Indianie. Pomimo całej propagandy to są moje skojarzenia wywołane najprawdopodobniej, lakonicznymi ale sugestywnymi opisami miejsc w których dzieje się akcja."
Jedna z recenzji na lubimyczytac.pl:
"Wojna kończy się w 1945, ale Rzeczypospolita nie jest już przedwojennym państwem. Nowa władza musi się umocnić i opanować sytuację w kraju targanym działalnością niepodległościowego podziemia i ugrupowań separatystycznych - UPA. Razem z kapitanem Ciszewskim wyruszamy w Bieszczady celem likwidacji walczących z nową władzą oddziałów WiN oraz ukraińskiej partyzantki UPA.
W książce bezwzględnie należy rozróżnić dwa wymiary - ten propagandowo-polityczny oraz militarno-fabularny.
Zacznijmy od dramatis personae.
Niewątpliwie autor gloryfikuje w powieści Karola Świerczewskiego - nazywa go Generałem i nigdzie nie wymienia z nazwiska. Generał jest uwielbiany przez żołnierzy, dobry i sprawiedliwy. Kreowany jest niemal na męża stanu, dyplomatę w mundurze - jaki był naprawdę zapraszam do przeszukania wujka googla. Dla tych, którym się nie chce napiszę tylko, że po '89 roku niemal zniknął z kart historii. Ludowe Wojsko Polskie to uosobienie, ładu, dyscypliny i porządku. Oficerowie etatowi i polityczni, ręka w rękę ze swymi ludźmi nadstawiają karku i tyłka na patrolach, walczą z wrogiem i szabrownikami. Jak było - poszukajcie materiałów o Akcji "Wisła" dają wiele do myślenia.
Kolejna grupa to WiN z Żubrydem na czele. Dowódca bandy WiN - oddziału Serca Gorejącego przedstawiony jest jako zapijaczony bałwan, któremu brakuje zarówno wiedzy wojskowej jak i cywilnej ogłady. WiN ukazany jest jako pospolici bandyci. Mnie bardziej kojarzą się z dalekowschodnimi watażkami, którzy w rejonie swojej działalności są sędziami i katami w jednej osobie a nie oddziałem narodowo-wyzwoleńczej partyzantki. Łupią zarówno swoich jak i obcych. Nie dając nikomu pardonu, a jak nie ma co ukraść spuszczają tylko nieuzasadniony "wpierdol".
Oczywiście mamy też Ludność miejscową - chłopi ci pod każdą szerokością geograficzną traktowaną jako strefa działań wojennych, zawsze są ukazywani tak samo. Dwulicusy - służą aktualnie przebywającemu we wsi władcy - a ten koniecznie musi mieć broń i ich terroryzować inaczej nie posłuchają. W dzień służą władzy w warszawie w nocy WiN lub UPA zależnie od tego kto rezyduje we wsi. Są bezbronni, nieudolni ale koniecznie muszą przeżyć inaczej bez nich żadna ze stron nie odniesie zwycięstwa.
Ostatnie osoby dramatu - prawdziwe szwarccharaktery - UPA. Okrutni, bezwzględni mordercy i terroryści, wyznający zasadę, ze cel uświęca środki. W dzień mieszkają w lesie lub prowadzą akcie pacyfikacyjne, mordują opornych chłopów, palą wsie, zbierają kontrybucje i biorą rekruta. Ich cele polityczne w książce nie są jasno sprecyzowane. Autor ukazał ich jako tych najgorszych z najgorszych: morderców, degeneratów, terrorystów bratających się z hitlerowcami i szpiegami z zachodu. Walczą właściwe nie wiadomo o co. Więc dzisiejszy czytelnik musi sam sprawdzić jakie cele stawiała sobie UPA i OUN. Powodzenia...
Tyle o polityce i propagandzie.
Są jeszcze góry. Bieszczady. Niemi świadkowie, zasadzek, masakr, pacyfikacji. Dzikie, porośnięte gęstym lasem i poprzecinane jarami, których dnem płyną ciche strumienie. Czasem ma się wrażenie, że to nie jest Polska prowincja tylko Amerykański - Dziki Zachód. Chłopi to osadnicy, wojsko Polskie - kawaleria, MO i ORMO - rodzaj lokalnych szeryfów i samoobrony. A UPA i WiN - dzicy Indianie. Pomimo całej propagandy to są moje skojarzenia wywołane najprawdopodobniej, lakonicznymi ale sugestywnymi opisami miejsc w których dzieje się akcja."
Ostatnia zmiana: 2017-06-25 1:26
Liczba odsłon: 0
Zgłoś naruszenie lub błędne dane przedmiotu
Wystawiający
Jak zamawiać przedmioty
Żeby zamówić przedmiot musisz posiadać odpowiednią liczbę punktów.
Punkty możesz zyskać wystawiając do wymiany własne przedmioty.
W każdej chwili możesz również kupić dowolną liczbę punktów w serwisie.