Ano wiem, też nad tym ubolewam, że niektórzy nie dostrzegają, jak absurdalnie wyceniają swoje książki, ale cóż poradzić. Naiwnie wierzę, że pójdą po rozum do głowy i dostrzegą, że wystawianie książki wartej w antykwariacie 5 zł za - powiedzmy - 150 punktów jest bez sensu i nikt im tego nie weźmie - i obniżą ilość punktów. Albo przyjdzie ktoś z taką samą książką i zrobi konkurencję. No i zawsze jeszcze można napisać do wystawiającego swoją propozycję...
Nie znam się na inflacji
ale rozumiem, o co Ci, enga, chodzi z tym zawyżaniem ceny i dostrzegam tę czarną przyszłość, która może przyjść.
Ogólnie sprawa jest skomplikowana, bo jeśli wprowadzimy przelicznik, to się finta nie będzie różnić od allegro. A jeśli nie wprowadzimy, to możliwe, że za kilka miesięcy starocie, których nikt nie chce, będą dostępne za 200 punktów, a bestsellery za 1000.
Myślę, że na razie jest dobrze, póki nie osiągnęliśmy takich absurdalnych liczb ;] W tym momencie dla mnie jako osoby pobierającej bardziej liczy się subiektywna wartość książki. Pobiorę jakąś książkę za 300 punktów, jeśli uznam, że jest dla mnie warta tych dwóch, które oddałam po 150. Mniej więcej tak na to patrzę.