Zainteresowałam się jedną z pozycji i przeczytałam opis stanu tej książki. Stan "nowa" - fajnie.
A dalej, o zgrozo, zobaczyłam dopisek tej treści: "Książka z tyłu okładki posiada nalepkę, a na stronie tytułowej pieczątkę, które uniemożliwiają jej sprzedanie." Toż to profanacja !!! Nową ksziążkę oszpecać jakimiś naklejkami ...
Dzięki tym zabiegom, gdy ją pobiorę, ale raczej nie, będę musiała tą książkę trzymać aż do grobowej deski, ewentualnie oddać ją na makulaturę.
Z takim oszpecaniem książki spotkałam się już na "podaju".
Niestety z braku "popytu" na oszpecone w ten sposób książki, ta osoba zrezygnowała w udziału na tamtym portalu.
Uważam, że książki przezemnie pobrane stanowią moją własność i guzik kogo obchodzi co ja z nią zrobię po jej przeczytaniu. Mogę sprzedać, mogę komuś ofiarować, a niestety takiej sprofanowanej nie mogę, bo wstyd.
Przecież każdy z nas wystawiane pozycje musiał kupić, z nieba nam nie spadły, każdy ma ograniczone fundusze i naprawdę nieraz brakuje kasy na wysyłkę innych książek, a jest chętna koleżanka, która reflektuje na moją książkę, to dlaczego mam ją nie uszczęśliwić?
A co by było, gdyby na tak skandaliczny pomysł wpadły księgarnie.