Strona 1 z 3

Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 18 cze 2013, o 14:23
przez admin
Korzystając z tego, że ruch na forum zamiera i warto byłoby pobudzić jakąś dyskusję, postanowiłem podzielić się z Wami problemem z jakim czasami musi borykać się administrator i poprosić o Wasze opinie na ten temat.

Administracja Finty może zabezpieczyć swoich użytkowników w pewnych sytuacja spornych (szczegóły dostępne tutaj). Niestety zdarzają się przypadki, gdy zamawiający stwierdza, że owszem, odebrał zamówiony przedmiot, ale jest on niezgodny z opisem dostępnym w momencie zamawiania. Strony transakcji nie są w stanie dojść do żadnego porozumienia. Zamawiający nie chce również odesłać przedmiotu do wystawiającego, ponieważ musiałby ponieść koszty związane z przesyłką.

Mamy sytuację patową, zamawiający nie potwierdza odbioru przedmiotu a co za tym idzie, wystawiający nie otrzymuje punktów za przedmiot. Transakcja nie może być również anulowana ponieważ administrator nie potrafi stwierdzić, komu powinny zostać przyznane punkty.

Czy macie może jakiś pomysł na rozwiązanie? Jak powinien zadziałać system w takim przypadku?

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:39
przez nelly070707
Zależy czego ta niezgodność dotyczyła. Na to tak naprawdę składa się wiele czynników. Mnie jako użytkownikowi nie podoba się to, że ja nie dostaję punktów za przesyłkę, która zaginęła, bo nie dość, że straciłam "towar" to wydałam też pieniądze na jej wysyłkę, ale godzę się z tym bo takie są zasady. A w sumie nie wiem tak naprawdę czy odbiorca odebrał i nie potwierdził, czy naprawdę ta przesyłka zaginęła. Uważam, że osoba zamawiająca coś, jeśli tego nie chce, powinna odesłać towar do wystawiającego na własny koszt. Takie niestety jest ryzyko zamawiających przez internet. Tak działają wszystkie sklepy wysyłkowe. Kupujesz nie pasuje odsyłasz na własny koszt. Inna rzecz dotyczy wstawianych zdjęć wystawianych przedmiotów. Często użytkownicy ściągają zdjęcia z innych portali. Patrzysz na zdjęcie nie zwracasz uwagi na opis i w rezultacie okazuje się, że dostajesz coś innego. Wystawiając "towar" pokażmy jaki jest w rzeczywistości. Ja chcę wiedzieć co kupuję nawet za punkty. Podsumowując: osoba zamawiająca nie potwierdza odbioru i odsyła na własny koszt bo jednak to nie jest to co chciała, albo... potwierdza odbiór i wystawia u siebie bo po co się pienić i psuć sobie opinię. Pomyłki się zdarzają.

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 18 cze 2013, o 21:21
przez cassiopeia
Tylko że - z tego, co zrozumiałam - sytuacja opisana przed Admina polega na tym, że zamawiający nie stwierdził nagle, ot tak sobie, że jednak książki nie chce, tylko okazało się, że jest w całkiem innym stanie, niż miała być. O to chodzi, Adminie? Jeżeli tak, to dla mnie jest tu wina wystawiającego, jeżeli określił stan książki jako 'prawie jak nowa', a okazała się w stanie przeciętnym, zaczytana, z pomiętymi kartkami itd. Można chyba wysłać książkę na koszt odbiorcy, może tak to rozwiązać?

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 07:17
przez nelly070707
Tu chyba nie chodzi o książkę. A temat jest bardziej złożony. Kilka rzeczy zamówionych od jednej osoby część potwierdzona a część z jakiegoś powodu nie, i obie strony idą w zaparte, nikt nie chce przyznać się do winy.

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 07:31
przez Ananka
Jestem zdania, że osoba odbierająca liczy się z ryzykiem zakupów przez internet i ma prawo wystawić negatywny komentarz, więc powinna to zrobić. [Chciała nówkę, to mogła kupić w księgarni.] Wystawiający zyska punkty, ale straci wyraźnie na wiarygodności/renomie.
PS NIGDY nie oceniamy wyłącznie po zdjęciu. W zapisach oferty w transakcji nie bez kozery zawarte są dane co do opisu stanu/wyglądu książki. Czytamy to.
Fakt faktem, że Wystawiający może skłamać. To jest właśnie ryzyko zakupów online zamiast real. Jak to się w moich kręgach mówi: wyżej .uja nie podskoczysz.

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 08:56
przez admin
W tym przypadku spór dotyczy dokładnie stanu przedmiotu. Wystawiający określił go jako nowy/nieużywany, natomiast zamawiający po odbiorze stwierdza, że przedmiot nie jest nowy. Obie strony twardo obstają przy swoim twierdząc, że nie ma mowy o pomyłce. Obie strony mają pretensje do siebie nawzajem ale również do administratora, który nie potrafi rozstrzygnąć sporu.

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 10:19
przez nelly070707
Z opisów (prześledziłam te transakcje) wygląda mi na to, że problem pojawił już wcześniej zaraz po wysłaniu czyli, że niezgodność to moim zdaniem wymyślona sprawa. Będę obstawała przy tym aby zamawiający odesłał towar a transakcje anulować. A jak nie to zablokować użytkowników :roll:

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 13:22
przez Ananka
CZYLI: Zamówiłam książkę, która miała być nowa. => Dostałam książkę zniszczoną. I co? Mam ją odesłać do nadawcy na swój koszt?! No nie ogarniam po co, skoro nadawca upiera się, że wysłał ideał. Nic tym nie wskóram, a kasę stracę.

Pretensje do admina o coś, czego nie jest w stanie zweryfikować [oko admina nie ogląda i ręce nie macają czy stan jest nowy], to ostatnia głupota.

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 13:55
przez nelly070707
To może tak jak na allegro, że to umowa pomiędzy wymieniającymi i adminowi nic do tego on się nie wtrąca, niech wystawiają negaty i już. Czy tak naprawdę wiarę dajemy tylko zamawiającemu/kupującemu???

Re: Rozstrzyganie sporów - przypadek z życia wzięty

PostNapisane: 19 cze 2013, o 21:00
przez boopoland
Zgadzam się z jedną z przedmówczyń - to jest ryzyko zamawiania przez internet. Sama kiedyś pobrałam książki - tak, więcej niż raz - o podanym stanie bardzo dobrym po czym dostawałam do rąk książkę w stanie, no, umówmy się pomiędzy przeciętnym a zniszczonym. Na moją słabszą ocenę oczywiście zawsze leciała odwetowa niska ocena, ale no z tym się trzeba liczyc. Do głowy mi w ogóle nie przyszło mieszanie w to admina.
A problem - dla mnie - pojawia się wtedy, kiedy ktoś dodaje książkę w stanie "dobrym" i nie napisze co jej konkretnie 'dolega' ani nie udostępni zdjęcia. Bo, umówmy się, każdy ma inną definicję stanu dobrego... i o konflikt łatwo.
I ponownie, jak jedna z poprzedniczek napisała - niech sami rozwiązują ten spór, bez mieszania administracji. Chyba nie mamy już 10 lat i umiemy w jakiś cywilizowany sposób dojśc do kompromisu?