Ilość punktów

[Ananka]

Jak mogę sprawdzić liczbę punktów użytkownika? Szukam i nie widzę w profilu. A chcę poznać jego moce, by dostosować ofertę.

[admin]

Stan konta każdego użytkownika jest jego prywatną sprawą i nie jest widoczny dla nikogo innego.

[izabellag]

Jeśli przyjmiemy, że 10 pkt= 1 zło, to książki na fincie sa drogie (a taki przelicznik jest chyba realny).
Zdarzają się takie kwiatki, jak ksiązki po 300 punktów, które można kupić za kilka złotych w merlinie, bądź empik.com.
Zazwyczaj względnie nowe książki sa "droższe" niż ich odpowiedniki w sieciach tanich ksiażek (np. dedalus) lub allegro.
Przykład:
Książka "Hohaj"
transakcje finta https://www.finta.pl/transaction/947 https://www.finta.pl/transaction/643
Cena w zwykłej księgarni: http://www.skapiec.pl/site/cat/1062/comp/336365
Cena dedalus: http://dedalus.pl/p/2/11096/hohaj-elisa ... zesna.html
Pierwsza myśl to namówienie użytkowników do korzystania z internetu do negocjacji cen.
A żeby to wspomóc- może przydałoby się pole z najniższą ceną rynkową wraz z podaniem źródłą (najlepiej internetowego)?
To powinno zwiększyć płynność i ilość transakcji.

[admin]

Proszę pamiętać, że w "cenę" przedmiotów na fincie wliczony jest koszt wysyłki. To dosyć mocno zmienia porównanie opłacalności, w przypadku podanego przykładu na korzyść finty.

Oczywiście w negocjacji możemy wspomagać się cenami rynkowymi. Wydaje mi się, że ciężko byłoby przygotować jakiś automatyczny mechanizm porównywania cen. Może w przyszłości, jeśli pozwolą zasoby, coś takiego zostanie wykonane.

[izabellag]

Proszę pamiętać, że w "cenę" przedmiotów na fincie wliczony jest koszt wysyłki. To dosyć mocno zmienia porównanie opłacalności, w przypadku podanego przykładu na korzyść finty.

Oczywiście w negocjacji możemy wspomagać się cenami rynkowymi. Wydaje mi się, że ciężko byłoby przygotować jakiś automatyczny mechanizm porównywania cen. Może w przyszłości, jeśli pozwolą zasoby, coś takiego zostanie wykonane.

Automatyczny mechanizm oczywiście jest ciężko, najwyżej jako wspomagające pole przy propozycji obniżenia ceny wypełniane przez użytkownika. Tak, żeby wspomóc proces negocjacji.
Co do kosztów wysyłki- niekoniecznie się zgadzam- na fincie ponosi sie jej z góry, zarabiając punkty (no chyba, że się je kupi). Inna sprawa, że ten koszt często bywa niższy niż w księgarniach.

[kalio]

Nie sądzę, aby dobrze wpływało na serwis, gdybyśmy zaczęli ograniczać swobodę w wycenianiu swoich książek. Pisałam o tym już wcześniej. Jeśli ktoś uważa, że jego zaczytany egzemplarz np. Chmielewskiej jest wart 700 punktów, to ma prawo do takiej wyceny i może ją sobie mieć. Niech sobie wisi.
A kupujący ma prawo nie zgodzić się z taką ceną, zasugerować sprzedającemu niższą wartość.
Albo iść na allegro i kupić książkę za symboliczną złotówkę. Nie widzę problemu.
Myślę, że ceny nie są wygórowane. A każda książka jest tyle warta, ile kupujący jest w stanie za nią zapłacić.
Zbyt wysoko wycenione będą długo wisiały. Tak długo, aż nie znajdzie się nabywca albo cena zostanie obniżona.

[Draakhan]

najwyżej jako wspomagające pole przy propozycji obniżenia ceny wypełniane przez użytkownika. Tak, żeby wspomóc proces negocjacji.

Takie pole już jest. Jest nim pole, w którym można zamieścić wiadomość do sprzedającego. Ja tam przy negocjacjach nie mam problemu zarówno ze znalezieniem linka, który może być argumentem w dyskusji, jak i z wklejaniem go do pola z wiadomością . Moim zdaniem dużą ilość czasu jaka musiałaby zostać przeznaczona na wykonanie "mechanizmu porównywania cen" lepiej wykorzystać na bardziej przydatne serwisowi funkcjonalności. Zwłaszcza, że są już serwisy, które specjalizują się w byciu porównywarkami - ceneo, nokaut, tanio - jak też i każdy umie wpisać tytuł książki w Allegro. I to jest wystarczające, żeby ponegocjować z kimś cenę .

[enga]

Chciałabym wrócić do tego starego tematu.

Od kilku miesięcy "ceny" na Fincie nijak się mają do cen rynkowych. Książka np. za 20 czy 25 zł chodzi tutaj za minimum 350, często po 400 i 500. Często na próby negocjacji ceny czytam, że "mam spadać, bo znajdą się łosie, które tyle dadzą". I pewnie się znajdują. Tylko zastanawiam się, po co mi "biznes" do którego de facto muszę dopłacać?

Wiem, pewnie zaraz usłyszę 100 argumentów za tym, że dobrze jest, a ja tylko marudzę. Ale mogę spróbować zawołać na puszczy, zanim wydam resztę punktów i zniknę z kolejnego serwisu "wymiany".

[boopoland]

Enga, na szczęście nie jesteś sama. Mnie też to zaskakuje i, nie ukrywam, wkurza. Zwłaszcza kiedy książka jest w stanie, umówmy się, niekoniecznie bardzo dobrym z dostępną wysyłką tylko listem zwykłym. Aha, żaden z niej biały kruk.
Odpowiedzi na prośbę o obniżenie ceny miewam podobne, niestety.

Jeszcze jedno zjawisko mnie niepokoi - wystawianie pobranej na Fincie książki za droższą cenę. Powiedzmy, ktoś pobiera coś ode mnie za cenę X, a wystawia za X + Y. Chociaż wiadomo, że ani stan, ani 'nowośc' książki nie uległy poprawie.

Nie wydaje mi się natomiast by ktokolwiek mógł z tym coś zrobic, ani admin, ani rozwiązania 'regulaminowe', bo wiadomo, wolny rynek, etc.
Chyba, że liczba transakcji fintowych spadnie jeszcze bardziej ;-)

Przy okazji, też jestem na skraju opuszczenia - jak to napisałaś - kolejnego serwisu "wymiany".

[Inis]

Również martwi mnie wysoka wycena niektórych przedmiotów, ale z drugiej strony wcale się jej nie dziwię.
Główną winę za to ponosi owa nieszczęsna giełda punktów. Kiedy funkcjonował przelicznik 10 pkt = 1zł, wszystko było jasne. Teraz, żeby w ogóle opłacało się wystawić zupełnie nowy przedmiot cena punktowa siłą rzeczy musi przewyższać cenę oryginalną.

A może dobrze byłoby wrócić do starego systemu skupowania punktów, skoro (jak napisał admin w wątku poświęconym giełdzie) nie przynosi ona jakichś wielkich korzyści finansowych serwisowi?