Re: Czy moja książka już dotarła?
Napisane:
2 paź 2011, o 08:40
przez Jezebel
nutinka napisał(a):Tak. To mają w obowiązkach, prawda? A Tobie nie dostarczają?
na moje czwarte piętro w bloku bez windy listonosz nie pofatygował się z poleconym jeszcze ani razu, odkąd tu mieszkam [a to będzie już z pół roku], mimo, że czasem w dniu dostarczenia awizo przez calutki dzień byłam w domu. z kolei w miejscowym urzędzie pocztowym, zgłaszając ten problem, dowiedziałam się, że listonosz ma obowiązek dostarczać do drzwi adresata jedynie paczki. brzmi jak kompletna bzdura. jak myślicie, złożyć skargę do wyższych instancji?
Re: Czy moja książka już dotarła?
Napisane:
3 paź 2011, o 19:25
przez kalio
A ja mam z kolei inny problem.
Na mojej poczcie nie wydają mi przesyłek w dniu dostarczenia awiza, tylko każą przychodzić następnego dnia, bo kwitki nie wypisane. Czy tak jest wszędzie, czy tylko moja małomiasteczkowa poczta ma fanaberie?
Dziś np. znalazłam awizo na 3 przesyłki polecone. Poszłam na pocztę ok. 17 i nie dostałam swoich listów, bo jeszcze nie wpisali do komputera czy coś tam. Czy to jest normalne? Czy ja za szybko chcę dostać to, co moje?
Jak jest u Was?
Re: Czy moja książka już dotarła?
Napisane:
3 paź 2011, o 20:27
przez nutkab
kalio napisał(a):Na mojej poczcie nie wydają mi przesyłek w dniu dostarczenia awiza, tylko każą przychodzić następnego dnia, bo kwitki nie wypisane. Jak jest u Was?
U nas to samo. Niby listonosz jeszcze nie przyniósł z terenu albo jeszcze nie rozliczył. A co ciekawe, listonosz większości przesyłek wcale nie nosi, bo zazwyczaj do skrzynki nie wchodzą. Żalu nie mam, bo i tak zazwyczaj nas nie ma ale wydawać by mogli skoro i tak listy na poczcie leżą.
Re: Czy moja książka już dotarła?
Napisane:
3 paź 2011, o 21:03
przez kalio
Otóż to.
Ja się nie czepiam, że nie nosi, bo zazwyczaj nikogo nie ma w domu. Ale gdy córka chorowała, to też były awiza - mogłam się przyczepić, że nawet nie sprawdził, tylko awizo do skrzynki wrzucił. Ok, trzeba być człowiekiem - skąd listonosz miał wiedzieć, że akurat ktoś jest w domu, skoro wszyscy pracują i się uczą.
Ale oni też powinni okazać ludzkie oblicze, nie uważacie?
Skoro przychodzę, to znaczy, że zależy mi na szybkim odbiorze.
I jak ze wszystkim - zależy od człowieka. Jedna pani rozumie, wyda mi każdą przesyłkę, podpisuje za mnie i nie robi scen.
Inna, taka naburmuszona krowa (jak mnie dziś zagotowała, to świat nie widział!) mówi, że ona robi według zasad. No piczka zasadniczka jedna! Ja też mogę iść i się awanturować za te awiza, prawda?
Dlaczego ustępstwa mają być tylko z mojej strony, a ze strony poczty to już nie?
Kiedyś czekaliśmy na podręcznik, naprawdę dzień robił dużą różnicę. I co? I nic, musieliśmy czekać do jutra. Eh, chyba szkoda moich nerwów na monopolistę.